Przejmująca historia walki z rakiem, nauka i koty w 'Problem trzech miseczek'. Przeczytaj autentyczną opowieść.
Zamów książkę Spis treści książkiNazywam się Olgierd Langer. Nie jestem pisarzem. Nie jestem też naukowcem. Ani lekarzem. Na kotach znam się o tyle, o ile zna się każdy, kto dzieli życie z kotami przez ponad dwadzieścia lat. A mimo to napisałem książkę poświęconą nauce, terapii onkologicznej i... kotom. Jestem informatykiem, typowym nerdem, „koderem".
kontakt: kontakt@problemtrzechmiseczek.pl
© 2025 Factualis. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Po co w książce o walce z
nowotworem koty?
Koty potrafią swoją obecnością rozjaśnić najmroczniejszy dzień, pocieszyć w chwili zwątpienia,
wywołać uśmiech, gdy się tarci nadzieję.
Po co roztrząsanie zagadnień naukowych i filozoficznych?
Zadawanie sobie pytań: czym jest świadomość? Czy rzeczywistość istnieje na zewnątrz nas, czy
tylko w naszych głowach? Gdzie i czy w ogóle w tym wszystkim jest sens? – czasami pozwala na
chwilę zapomnieć o problemach dnia codziennego.
Podmiotem świadczącym obsługę płatności online jest Autopay S.A.
Dostępne formy płatności:
- szybkie przelewy online
- karty płatnicze: Visa, Visa Electron, Mastercard, Mastercard Electronic, Maestro
Nazywam się Olgierd Langer. Nie jestem pisarzem. Nie jestem też naukowcem. Ani lekarzem. Na kotach znam się o tyle, o ile zna się każdy, kto dzieli życie z kotami przez ponad dwadzieścia lat. (Napisałem „dzieli życie", a nie „posiada", bo według mnie nie można posiadać żywej istoty. Można się nią opiekować, spędzać z nią czas). A mimo to napisałem książkę poświęconą nauce, terapii onkologicznej i... kotom. Jestem informatykiem, typowym nerdem, „koderem". Jestem też pasjonatem historii nauki i filozofii nauki. Jestem też kimś, kto wraz z rodziną przeżył bardzo trudne starcie najbliższej mi osoby z chorobą nowotworową i czymś, co nazywamy przewrotnie „służbą zdrowia", a co niestety w większości wypadków ze „służbą" nie ma niczego wspólnego. To zmusiło mnie do dowiedzenia się czym jest na przykład „doksorubicyna liposomalna", „mutacja BRCA1", „HIPEC" i „chemioterapia neoadjuwantowa". Musiałem też nauczyć się czym różni się wkłucie centralne od portu naczyniowego. Musiałem też nauczyć się samemu wykonywać zabieg wymiany igły Hubera w porcie naczyniowym u pacjenta, bo w niektórych szpitalach pielęgniarki odmawiały wykonania takiej procedury, twierdząc, że nie mają „przeszkolenia" w tym zakresie. Dawno temu (w innym życiu, chciałoby się powiedzieć) pisałem sporo artykułów do pism branżowych na tematy, na których się znałem z racji wykonywanej pracy. W jednym z pism miałem nawet swoją stałą rubrykę. Dzieliłem się z czytelnikami wiedzą na tematy, które mnie interesowały. Wiedzy medycznej nigdy nie zgłębiałem i nigdy nie miałem zamiaru jej zgłębiać. Zostałem zmuszony do jej przyswojenia stykając się z niekompetencją „służby zdrowia".
Jeśli przeżyłaś(-eś) coś podobnego.
Jeśli zabrakło Ci empatii, zrozumienia, zwykłej ludzkiej troski ze strony „służby zdrowia"…
Jeżeli zetknęłaś(-eś) się z niekompetencją, niechęcią do udzielenia pomocy.
Jeśli czujesz, że Twoja historia może pomóc innym —
proszę, napisz do mnie.
Twoje doświadczenie ma znaczenie.
Będę ogromnie wdzięczny, jeśli zechcesz się nim podzielić.
Adres email:
historie@problemtrzechmiseczek.pl
Ta strona używa plików cookies wyłącznie w celach analitycznych (Google Analytics). Czy wyrażasz zgodę?